Page 58 - Ponad słowami kl.1
P. 58

112      Streszczenie a parafraza




   r                          4. Przeczytaj dwa podane wiersze. Zastanów się, w jaki sposób i w jakim celu
                                XIX-wieczny poeta Teofil Lenartowicz sparafrazował wiersz Jana Kochanowskiego.


                                  Jan Kochanowski
                                   Na lipę
                                   Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie,
                                       Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
                                   Choć się nawysszej  wzbije, a proste promienie
                                                  1
       1  nawysszej – najwyżej.        Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
       2  narzekają – śpiewają.
       3  szlachci – uszlachetnia.  Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
       4  snadnie – łatwo.             Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają .
                                                                       2
       5  łacno – bez trudu.      Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
       6  w hesperyskim sadzie –                               3
       w mitologicznym ogrodzie        Biorą miód, który potym szlachci  pańskie stoły.
                                                                            4
       bogów rosły złote jabłka   A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie ,
       (ślubny prezent matki Zeusa,        Że człowiekowi łacno  słodki sen przypadnie.
                                                      5
       Gai dla jego przyszłej żony   Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
       Hery); ogród był strzeżony
                                                                             6
       przez nimfy Hesperydy.          Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie .
                                  Teofil Lenartowicz
                                  Jan Kochanowski (fragment)
                                   Pod cienie lipy mojej, gościu pożądany,
                                   Spiesz się, tu cię pokrzepi mój dzban polewany,
                                  Złota przywita lutnia i ubogie progi,
                                   I kwiaty mego sadu, a domowe bogi
                                   Sen ci spuszczą przyjemny – aż cię zbudzą z rana
                                   Na gołębniku ptaki i klekot bociana
                                   Lub wierzbowa fujara... Gościu mój kochany,
                                   Usiądź ze mną za stołem i wianek różany
                                   Przyjmij – fraszka ziemskie rzeczy,
                                   Byle ojców obyczaj szczerze mieć na pieczy
                                   I stare „kochajmy się” rad zawsze wspominać,
                                   I umieć sobie z Bogiem i szablą poczynać.
                                  Toć wszystko – więcej człowiek uczynić nie może,
                                  Tępy ma wzrok, by odgadł dziwne sądy boże.
                                   Więc się cieszmy nadzieją, chwytajmy sny złote,
                                  Że nam naszą poczciwość i ojcowską cnotę
                                   Nagrodzą – choćby płoche te sny były,
                                        1
                                   Praw-li , komu się one na świecie przyśniły.
                                   Pójdź, gościu, w moje progi, otwarte ci wrota,
                                   Wita cię stara prawość i stara prostota,
                                  Zrzuć zbroje i rumaka pachołkowi oddaj,
       1  praw-li – czy cnotliwy.  A zwyczajom się naszym staropolskim poddaj!

   r                          5. Znajdź w dostępnych źródłach przykład parafrazy literackiej i ustal, jaki tekst
                                został sparafrazowany. Przedstaw w formie pisemnej swoją interpretację tej pa-
                                rafrazy. Weź pod uwagę znaczenie utworu pierwotnego.
   53   54   55   56   57   58   59   60   61   62   63